Piękne same w sobie. Mniej lub bardziej przydatne, niektóre w ogóle, a niektóre z założenia tylko "wystawkowe". Gromadzę je od jakiegoś już czasu. Lubię na nie patrzeć. Dzisiejszą serię nazwę
W ODCIENIACH BRĄZU.
W wiekszości z nich fascynuje mnie drewno i jego pochodne, gałęzie, patyki czyli coś, co odkryłam przeprowadzając się do West Kootenay, pewnego rodzaju rustykalność.
Ale są też cudnie wykonane włoskie skórzane czółenka i łyżeczka z czymś w rodzaju pilnika lub może osełki do noży (niestety nie nadaje sie do ostrzenia) z eleganckimi szyrkletowymi rączkami.
No to podzieliłam się z Wami kilkoma przedmiotami z moich kuchennych szuflad i półek z książkami, no i oczywiście szafki z butami... (choć w zasadzie pudła, bo z racji remontu nic nie jest na swoim miejscu).
W fotografiach natomiast przedmioty zaczynaja życ swoim życiem... co mnie bardzo cieszy, bo zaniedbywałam je już od bardzo dawna.
No comments:
Post a Comment