Po drodze do Spokane w świąteczny weekend.
Chewelah City, nic dodać, nic ująć :)
W kasynie nigdy nie byłam, kto wie może pewnego dnia się tam wybiorę. Z miasteczka w którym mieszkam w Kanadzie podobno odchodzi codziennie autobus ze staruszakmi do tego właśnie kasyna. Plotki głoszą, że jak któryś ze staruszków np. dostanie zawału w kasynie to szybko jedzie z powrotem do Kanady (200km) do szpitala żeby nie popaść w koszty leczenia w Stanach, nie wiem ilu dożywa...hahaha
Nie wiem też czy to nie kompletne bzdury ...
Jedno jest pewne, starzy ludzie kochają kasyna, widziałam to na własne oczy w Las Vegas, może to po prostu ostatnia szansa na wygraną w życiu...hmm
No comments:
Post a Comment