jedno z miejsc, ktore mieszkajac w NYC oboje z M. bardzo lubilismy
tuz za biblioteka, skrawek trawy, krzeselka, pieknie wijacy sie bluszcz
ludzie opalajacy sie w kostiumach, albo ci, ktorzy wpadli tylko zjesc lunch
nie urzekl mnie tak bardzo jak kiedys, ale milo bylo posiedziec...
tuz za biblioteka, skrawek trawy, krzeselka, pieknie wijacy sie bluszcz
ludzie opalajacy sie w kostiumach, albo ci, ktorzy wpadli tylko zjesc lunch
nie urzekl mnie tak bardzo jak kiedys, ale milo bylo posiedziec...
a, bylo tam tez jakies spotkanie ludzi szyjacych dziwne czapki...
No comments:
Post a Comment