Jak to zwyklo bywac, wszystko ma swoje plusy i minusy... fakt, ze w mniejszej spolecznosci trudno byc anonimowym i to czasem krepuje... a z drugiej strony mozna tez sie dziwnie poczuc w tlumie ludzi, pedzacym, nieczulym, obojetnym....
Ja z biegiem czasu stalam sie bardzo wygodna. W sumie nie wyobrazam sobie zycia gdzies na wsi. Lubie to, ze wszystko mam w zasięgu wzroku, czyli sklep spozywczy otwarty do 22.00(7 dni w tygodniu), piekarnie, apteke, poczte, przystanek autobusowy, postoj taksowek, markety... Gdy od lat mieszka sie w jednym miejscu, w sredniej wielkosci miescinie, jakos nie bardzo mozna liczyc na anonimowosc, ale mi to w ogole nie przeszkadza, i wydaje mi sie, ze moge byc soba... wieksza aglomeracja chyba byla by troche przytlaczajaca...
Jak to zwyklo bywac, wszystko ma swoje plusy i minusy... fakt, ze w mniejszej spolecznosci trudno byc anonimowym i to czasem krepuje... a z drugiej strony mozna tez sie dziwnie poczuc w tlumie ludzi, pedzacym, nieczulym, obojetnym....
ReplyDeleteJa z biegiem czasu stalam sie bardzo wygodna. W sumie nie wyobrazam sobie zycia gdzies na wsi. Lubie to, ze wszystko mam w zasięgu wzroku, czyli sklep spozywczy otwarty do 22.00(7 dni w tygodniu), piekarnie, apteke, poczte, przystanek autobusowy, postoj taksowek, markety... Gdy od lat mieszka sie w jednym miejscu, w sredniej wielkosci miescinie, jakos nie bardzo mozna liczyc na anonimowosc, ale mi to w ogole nie przeszkadza, i wydaje mi sie, ze moge byc soba... wieksza aglomeracja chyba byla by troche przytlaczajaca...