Wieki nie bylam w kinie..
Kumpela wyciagnela mnie na Rum Diary z Johnny Depp'em.
Wydawalo mi sie ze JD bedzie sie = dobry film, niestety nie.
Film byl powiedzialbym przecietny, srednio ciekawy i srednio smieszny, nie byl tez tragiczny (wiadomo) - czyli w sumie nie wiedomo gdzie szukac emocji czy jakis odczuc, momentami nudny.
JD nie pokazal nic nadzwyczajnego. Ot byl sobie wieczor z wyjsciem do kina, przy okazji zobaczylam miejscowe kino, bardzo przyjemne jak na mala miescine (Royal Theatre), troche kiepsko, ze biora tylko cash (dzieki Ci kolezanko ze pozyczylas mi misiowe toonie).
Film, mozna zobaczyc, czemu nie, pasowalby na niedzielne popoludnie, tak po obiedzie i kawie, czyli jak ktos sie nie zalapie, to wiele nie straci.
Kumpela wyciagnela mnie na Rum Diary z Johnny Depp'em.
Wydawalo mi sie ze JD bedzie sie = dobry film, niestety nie.
Film byl powiedzialbym przecietny, srednio ciekawy i srednio smieszny, nie byl tez tragiczny (wiadomo) - czyli w sumie nie wiedomo gdzie szukac emocji czy jakis odczuc, momentami nudny.
JD nie pokazal nic nadzwyczajnego. Ot byl sobie wieczor z wyjsciem do kina, przy okazji zobaczylam miejscowe kino, bardzo przyjemne jak na mala miescine (Royal Theatre), troche kiepsko, ze biora tylko cash (dzieki Ci kolezanko ze pozyczylas mi misiowe toonie).
Film, mozna zobaczyc, czemu nie, pasowalby na niedzielne popoludnie, tak po obiedzie i kawie, czyli jak ktos sie nie zalapie, to wiele nie straci.
No comments:
Post a Comment