Ah, co za dzien...
Caly czas pracujemy z mozolem, aby wikszosc remontu zostala "pokonana" przed koncem lata, a tu juz zaraz sierpien sie skonczy... czas, ten nieublagany czas...
Wstalam, narzucilam sobie fioletowy sweter, bo jakos rano czuje sie mimo wszystko chlod przed majacym nastapic skwarem, nalalam kubek wody do ekspresu i w przerwie oczekiwania na kawe, pomyslalam, ze fiolet z zoltym, to moje ulubione zestawienie :)
Potem wzielysmy z V. Ini na stol i dalysmy jej troche banana...
Potem bylo sprzatanie, ciecie trawy, gotowanie, troche nerwowki, znudzone dziecko,
a wieczorem niespodziewani goscie - rodzina szopow praczow (raccoon), sliczne, urocze, ale chyba mieszkaja w opuszczonym domu obok... a wolalabym zeby w lesie :)
Przy kolacji zielony kubek zgral sie jakos ze szlafrokiem i przegladajac wczesniejsz zdjecia zauwazyla, ze byl juz na fotografiach z Ini, dlatego tez niech zagra dzis pierwsze skrzypce w tutule :) do tego dorzucam jeszcze sterte ksiazek, ktora wlozylam w nisze w sicanie, czym uprzatnelam gorny przedpokoj.
Dobranoc
PS. wczoraj zaprawilam pierwszy sloik ogorkow kiszonych z wlasnego zbioru hip hip hurra
Caly czas pracujemy z mozolem, aby wikszosc remontu zostala "pokonana" przed koncem lata, a tu juz zaraz sierpien sie skonczy... czas, ten nieublagany czas...
Wstalam, narzucilam sobie fioletowy sweter, bo jakos rano czuje sie mimo wszystko chlod przed majacym nastapic skwarem, nalalam kubek wody do ekspresu i w przerwie oczekiwania na kawe, pomyslalam, ze fiolet z zoltym, to moje ulubione zestawienie :)
Potem wzielysmy z V. Ini na stol i dalysmy jej troche banana...
Potem bylo sprzatanie, ciecie trawy, gotowanie, troche nerwowki, znudzone dziecko,
a wieczorem niespodziewani goscie - rodzina szopow praczow (raccoon), sliczne, urocze, ale chyba mieszkaja w opuszczonym domu obok... a wolalabym zeby w lesie :)
Przy kolacji zielony kubek zgral sie jakos ze szlafrokiem i przegladajac wczesniejsz zdjecia zauwazyla, ze byl juz na fotografiach z Ini, dlatego tez niech zagra dzis pierwsze skrzypce w tutule :) do tego dorzucam jeszcze sterte ksiazek, ktora wlozylam w nisze w sicanie, czym uprzatnelam gorny przedpokoj.
Dobranoc
PS. wczoraj zaprawilam pierwszy sloik ogorkow kiszonych z wlasnego zbioru hip hip hurra
No comments:
Post a Comment