No i wlasnie odkrylam, ze z powodu nowego "instala" na kompie nie mam polskiej czcionki, czyli nici z ogonkami i kropkami badz kreseczkami nad "z""e" "a" itp.
Ale nie o tym mialo byc...
A mianowicie, jakis czas temu wpadla mi w rece (czy wszystko w zyciu to przypadek? czy tez nalezaloby wierzyc w zrzadzenia losu) ksiazka Rachel Ashwell "The Shabby Chic" i oczarowala mnie swoim bialym domem z pastelowymi i kwiatowymi wstawkami, starymi obdrapanymi szafkami i w ogole jakims czarem starej porcelany, aniolkow, ptaszkow, lnianej poscieli... w tym wszystkim pomimo dominacji bieli, dalo sie wyczuc jakby wszechobecnosc rozu...
Uwielbiam te ksiazke i czesto do niej wracam...
Natomiast blog pani Ashwell jakos mnie zniesmaczyl i przeslodzil
http://rachelashwellshabbychic.blogspot.com/
moze po prostu co za duzo (rozu), to niezdrowo, zwlaszcza tego na policzkach hahaha
Pol godziny pozniej:
______________________________________________________________________________
weszlam na ten blog jeszcze raz dzis, odczucia - chyba przesadzilam powyzej - za co przepraszam
dzisiaj mnie urzekl...
______________________________________________________________________________
Moje roze:
w ogole z rozowym mam tak, ze czasami mnie bardzo drazni, a czasami mam na niego ochote, ale zazwyczaj na ten bardziej stonowany niz ten krzykliwy
jezeli chodzi natomiast o ubior malych dziewczynek to rozowym moglabym po prostu rzygac, dlaczego ktos wymislil taka glupote: rozowy dla dziewczynek, a niebieski dla chlopcow, czy juz nie ma innych kolorow na swiecie i czy kolory musza byc przypisane do plci???
Fotografie z Shabby Chic'u:
Ale nie o tym mialo byc...
A mianowicie, jakis czas temu wpadla mi w rece (czy wszystko w zyciu to przypadek? czy tez nalezaloby wierzyc w zrzadzenia losu) ksiazka Rachel Ashwell "The Shabby Chic" i oczarowala mnie swoim bialym domem z pastelowymi i kwiatowymi wstawkami, starymi obdrapanymi szafkami i w ogole jakims czarem starej porcelany, aniolkow, ptaszkow, lnianej poscieli... w tym wszystkim pomimo dominacji bieli, dalo sie wyczuc jakby wszechobecnosc rozu...
Uwielbiam te ksiazke i czesto do niej wracam...
Natomiast blog pani Ashwell jakos mnie zniesmaczyl i przeslodzil
http://rachelashwellshabbychic.blogspot.com/
moze po prostu co za duzo (rozu), to niezdrowo, zwlaszcza tego na policzkach hahaha
Pol godziny pozniej:
______________________________________________________________________________
weszlam na ten blog jeszcze raz dzis, odczucia - chyba przesadzilam powyzej - za co przepraszam
dzisiaj mnie urzekl...
______________________________________________________________________________
Moje roze:
w ogole z rozowym mam tak, ze czasami mnie bardzo drazni, a czasami mam na niego ochote, ale zazwyczaj na ten bardziej stonowany niz ten krzykliwy
jezeli chodzi natomiast o ubior malych dziewczynek to rozowym moglabym po prostu rzygac, dlaczego ktos wymislil taka glupote: rozowy dla dziewczynek, a niebieski dla chlopcow, czy juz nie ma innych kolorow na swiecie i czy kolory musza byc przypisane do plci???
Fotografie z Shabby Chic'u:
No comments:
Post a Comment