moja maska, moje oblicza, moje problemy, moich myśli sto, przeprowadzka, próba złapania wszystkiego (jak to ja), rzeczy, rzeczy, rzeczy, przedmioty, obiekty, relikty ... zbieractwo posunięte ...
tym wpisem oficjalnie kończę nadrabianie zaległości w relacji blogowej "z życia" (letniego), trochę mnie to kosztowało, ale teraz już będzie na bieżąco ... miejmy nadzieję, dobranoc, miłego dnia ...
tym wpisem oficjalnie kończę nadrabianie zaległości w relacji blogowej "z życia" (letniego), trochę mnie to kosztowało, ale teraz już będzie na bieżąco ... miejmy nadzieję, dobranoc, miłego dnia ...
To czekam na nowe wpisy ;) Powiedz czy zabrałaś ze sobą te wszystkie zebrane rzeczy? czy pozbyłaś się części?
ReplyDeletenajgorsze jest to, ze znowu mam plecy w postach, po przeprowadzce bylo urzadzanie mieszkanie, pierwszy dzien szkoly dla V i dla mnie, ekscytacja i wypalenie jednoczesnie. W weekend zamierzam sie wyluzowac :)
ReplyDeleteHej, jak tam z weekendowym wyluzowaniem? udało się? i co porabiałaś?
ReplyDeleteposzlismy na koncert na swiezym powietrzu polaczony z czytaniem ksiazki o misiu Paddington (nie wiem czy znasz, to chyba angielska ksiazka i bajka?), wyluzowalam sie totalnie - caly dzien na dworze, po czym wieczoram dostalam stresa ile musze zrobic na poniedzialek hahaha, hustawka nastrojow :)
ReplyDelete